ROZDZIAŁ 1
" Powrót"
Był piękny ranek.
Słoneczne światło przedzierało się przez śnieżno-białe firanki padając na twarz
śpiącej dziewczyny. Obudziło ja. Kiara usiadła i przeciągnęła się, po czym
opadła na poduszki. Zamknęła oczy rozmyślając o swej nowej misji. Niewiedziała,
jaka ona będzie. Miała być to niespodzianka, co ją frustrowało. Otworzyła oczy
odsłaniając zielone tęczówki. Leżała jeszcze przez chwilę przyparta do łóżka
siłą lenistwa. Przełamała się jednak i nie chętnie wstała kierując się do
łazienki. Ubrała się wolno, chcąc doprowadzić swoje blond włosy do ładu
podeszła do lustra. Układała je bez skutku, w końcu po meczącej próbie
zrobienia sobie jakiejś porządnej fryzury związała je w luźny kok i wyszła z
domu.
Ulice wioski ukrytej w
liściach były puste. Nie zwróciła na to większej uwagi o tej porze było to
normalne, za pewne wszyscy słodko spali. Szła wąska uliczką mijając bar z
ramen. Zza rogu wyłoniła się znajoma sylwetka machająca do niej. Był to Naruto
Uzumaki wysoki, szczupły blondyn. Znali się trzy lata. Właśnie wtedy Kiara
przybyła do Konohy. Poznała tu Sasuke, Naruto i Sakure. Jej znajomość z Sasuke
nie trwała długo. Poł roku później odszedł on do z miejsca swego urodzenia by
przyłączyć się do Orochimmaru. Mimo tak krótkiego czasu ( dla Kiary) zdążyła
się z nim zaprzyjaźnić a może nawet poczuć do niego coś więcej. Po jego
odejściu ból po stracie przyjaciela czuli wszyscy troje.
-- Cześć! – Zawołał
blondyn wyrywając Kiare z zamyślenia.
-- Hej! –
Odpowiedziała posyłając mu promienny uśmiech.
Ruszyli do bramy głównej
gdzie miał na nich czekać ich Kakashi. Po chwili zobaczyli biegnącą ku nim
Sakure.. Zatrzymała się i oparła o słup dysząc. Było można stwierdzić po jej
wyrazie twarzy, ze chce cos powiedzieć, ale brakuje jej tchu.
-- O-o-o-on
w-w-w-wrócił!!! -- Wydyszała Sakura a w jej oczach zakręciły się łzy.
--, Kto?! – Zawołali
chórem, blondyn i blondynka.
-- S-S-S-S-S-S-Sasuke
ten bydlak!!!
Kiara I Naruto
zamurowało. Stali w osłupieniu a minuty stawały się godzinami. „ Sasuke wrócił?
To przecież nie możliwe”. Pomyślała Kiara. W jej głowie kłębiło się o wiele za
dużo myśli, Które plątały się ze sobą. Z szoku wyciągną ją Naruto łapiąc za jej
ramie.
-- Kiara wiem, że na
pewno tego nie chcesz, ale musimy go zobaczyć, bo inaczej nie uwiężę, że tu
jest. – Powiedział z troską.
-- Tak musimy się z
nim spotkać. Sakura gdzie on jest -- Przyznała rację Naruto, choć wcale tego
nie chciała.
-- Na moście z
Kakashi-sensej. – Odpowiedziała Sakura ze złością.
Wszyscy troje
skumulowali czakre q stopach i popędzili na most z niewiarygodna prędkości.
Mieli mieszane uczucia, co do tego spotkania. Naruto był wściekły na Sasuke,
ale w głębi serca czuł radość. Sakura nie mogła sprecyzować swoich uczuć. Z
jednej strony kocha Sasuke z drugiej nie. Nie miała pojęcia jak zmienił się
przez to wszystko. Nie była pewna czy zniesie jego widok. Kiara za to czuła
tyle naraz, że mogła zaraz wybuchną. Przynajmniej tak myślała.
Byli już kilka metrów
od mostu. Było już widać sylwetki dwóch mężczyzn. Ciarki przechodziły po
plecach Kiary.
Stali teraz na moście
twarzą w twarz. W powietrzu było czuć wielkie napięcie. Naruto miał zamiar
walnąć Sasuke, ale się powstrzymał.
-- Przepraszam –
powiedział błagalnym tonem.
Sakura spuściła wzrok.
Naruto czuł jak wszystko w nim buzuje Kiara czuła dziwną niepojętą rządzę
śmierci. Nie wytrzymała tych emocji. Wy buchnęła:
-- Przepraszam?!
Przepraszam?!Tylko na tyle cię stać?! Po tym wszystkim, co nam zrobiłeś!-
Wrzeszczała – Ty palancie!!! – Krzyknęła równocześnie waląc Sasuke pięścią w
twarz tak mocno, że poleciał dziesięć metrów dalej. NA twarzy Kiary pojawiły
się łzy złości. Naruto tak samo jak Sakura stali jak słupy soli nie wiedząc, co
się stało. Gdy już do Naruto dotarło, co się właśnie wydarzyło podziękował w
myślach Kiarze w duchy, ze to ona go walnęła a nie on.
Sasuke wstał z ziemi
ocierając swoją twarz ręka i rzekł;
-- Wiem, ze jedno moje
przepraszam nie wystarczy. Wiem ile się przeze mnie nacierpieliście. Naprawdę
się zmieniłem.
-- Mamy tak po prostu
ci uwierzyć? – Odezwał się tym razem Naruto.
-- Właściwie to, po co
wróciłeś?! Żeby znowu skrzywdzić przyjaciół?!—Spytała wściekła Kiara.
-- Nie. Nie chce was
skrzywdzić. Wróciłem, bo zrozumiałem to, co mi powiedziałaś. Pamiętasz?
Kiara sięgnęła
pamięcią do dnia, w którym rozmawiała z Sasuke tuż przed jego odejściem.
Powiedziała mu wtedy: „ Zemsta zaprowadzi cię nie do ukojenia twojej duszy, ale
do jeszcze większej samotności. Przemyśl to dopóki masz, dokąd wracać.”. Po raz
kolejny w jej głowie pojawiło się tysiące myśli.
-- Pamiętam –
odpowiedziała sprawiając wrażenie całkowicie opanowanej. – Ale jak mam ci teraz
ufać?
-- Nie możesz, ale ja
zrobię wszystko żebyś mogła.
-- Nie wiem jak to
zrobisz . Ja mam dosyć wrażeń jak na jeden dzień—Powiedziała i ruszyła do domu.
Naruto, Sakura,
Kakashi i Sasuke patrzyli na jej znikającą postać.
-- Sasuke nie wierze w
to co powiem, ale cieszę się z twojego powrotu – powiedział Naruto łapiąc się
za głowę.
-- Dzięki a ty Sakura?
Sakura stała odwrócona
do nich plecami. Patrzyła na wioskę.
--Nie wiem.
Może—Odwróciła się na piecie – Sasuke powiedz, co ty myślałeś? Myślałeś, że
sobie tak po prostu wrócisz i wszyscy będą skakać z radości, że Kiara rzuci ci
się na szyję Po tym, co zrobiłeś? Przepraszam nic nie pomoże.
-- Nie myślałem tak.
Bałem się waszej reakcji. Wstydzę się tego, co zrobiłem. – Powiedział ze
skruchą.
-- Trzy lata to dużo
czasu musisz go nadrobić. – Ku jemu zaskoczeniu odezwał się Kakashi.
-- Nie wiem jak wy,
ale ja idę do domu- oznajmiła Sakura.
-- A czy my
przypadkiem nie mieliśmy mieć misji? – Zapytał Naruto
-- Hokage uznał, że po
takim szoku nie będziecie mieć głowy do misji i wysłała inna grupę.
Dowiedzenia! – Rozpłyną się w powietrzu.
-- No to jak idziemy
na ramen? – Spytał Sasuke.
--NO jasne
–Odpowiedział po chwili namysłu Naruto.
Szli uliczkami wioski.
Naruto rozmyślał o Kiarze i Sasuke ‘’ Czy kiedyś cos ich łączyło? Czy ona my
wybaczy”” Te pytania nie dawały mu spokoju? Chciał zapytać O to Sasuke, ale nie
widział jak ma to zrobić( właściwie to, co on wie o parach?).
--, Ale jestem głodny!
– Jękną Naruto, kiedy weszli do baru z ramen.
-- S-S-Sasuke? – Spytał
staruszek. Jego wyraz twarzy wskazywał na to , ze się przestraszył.
-- Tak to ja i nie
chcę nikogo zabić-powiedział patrząc na niego. – Poproszę dwa mega ramen,
-- Ostatni raz
widziałem cię tu z Kiara. Trzy lata temu. – Wspomniał dając im ramen.
„ Może jednak cos ich łączyło?’
Pomyślał Naruto. Wchłaniając swoja porcje jak odkurzacz.
-- Naruto może mi powiesz,
co się działo przez te trzy lata? – Zapytał się Sasuke.
-- Jak byś nas nie zostawił
to byś wiedział. Ale ci opowiem. NO wiec nie ma dużo do opowiadania. Zaraz po
twoim odejściu szkoliłem się u Jiraiyi. Sakura u babci Tsunade a Kiara u
Kakaschiego i później u … właściwie to nie wiem, u kogo. Dopiero piec dni temu
wróciła. Zmieniła się. To już nie ta sama Kiara, co kilka lat temu. Sakura jest
medycznym Nija i to bardzo dobrym. To
tyle. – Skończył.
-- Wiedziałem, że
Sakura jest medycznym Nija. O Kiarze to ja chyba nic nie wiem.
„ Muszę go spytać. Mam
teraz jedyna okazje. „
-- Sasuke czy ty i
Kiara.. To znaczy czy coś więcej was łączyło – Naruto oblał się rumieńcem
-- Kiedyś chyba tak,
ale wszystko zepsułem. Byłem głupi, ze odszedłem – powiedział i pochylił głowę.
-- Zagradzam się byłeś palantem, ale musisz o nią
walczyć w życiu nie ma tak łatwo. Rano pójdziesz do niej i wszystko jej
wyjaśnisz! Kumasz?
-- Jasne! Zrobię tak!
Mam nadzieje , że się wam podobało. Ten rozdział jest trochę nudny, ale akcja niebawem rozkręci się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz